Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

160 metrów w dół, na łeb na szyję – czyli jak przeżyłam swój „pierwszy” (i ostatni) raz na Bungee

Jedni, na pamiątkę z podróży kupują magnesy, inni przywożą herbatki, koraliki, kadzidła, szarawary albo tak jak ja - wszystko naraz. Z Nepalu oprócz kaszmirowych szali przywiozłam dowód na to, że odwaga nie jedno ma imię i można wyrazić ją chociażby lecąc z wrzaskiem paniki, z wysokości 160 metrów.  The Last Resort – nie, to…

Read More

Translate »