Uśmiech za dolara

Te kilka punktów uświadomiły mi jak wiele razy sama widziałam, czy to podróżując po małych wyspach indonezyjskich, czy w Tajlandii, małe dzieci przebrane w stroje ludowe. Wystawiane przez rodziców na ulicę jako atrakcja dla turystów, do robienia sobie z nimi zdjęć za przysłowiowego dolara. Przyznaję ze skruchą, że i ja płaciłam za takie zdjęcia, nie mając świadomości konsekwencji. Pomoc celowa jest najlepszą formą pomocy, dlatego chcąc wesprzeć ubogie społeczności, skontaktuj się z organizacją i dowiedz się jak zrobić to efektywnie, zamiast “pompować” swój wewnętrzny altruizm.


Piękny pięknym przykładem pomocy celowej, na jaki trafiłam wędrując po północnej Tajlandii, było Studio Masażu prowadzone przez byłe więźniarki. Nieżyjący już król chcąc podnieść bezpieczeństwo swojego kraju walczył z nielegalną uprawą opium. Sporo kobiet w tamtym rejonie trafiało do więzienia, za przemyt narkotyków, w obrębie tak zwanego Złotego Trójkąta, czyli na granicy Tajlandii, Laosu i ówczesnej Birmy. Trafiając do więzienia, kobiety miały szansę zdobyć wykształcenie jako masażystki. W Chiang Mai powstało pierwsze Studio Masażu prowadzone przez były więźniarki. Znalazło to tak wysoki poziom akceptacji wśród zagranicznych turystów, że w krótkim czasie powstały kolejne, trzy studia masażu, zatrudniające byłe więźniarki. Sama z radością korzystałam z ich usług wiedząc, że jest to w stu procentach pomoc celowa!

Dzieci traktowane, jak orientalne maskotki, nigdy nie trafią do szkoły. Problem analfabetyzmu nadal będzie trwał. Prelekcje i warsztaty “Uśmiech za dolara” to działanie z jakim wychodzę, aby zwiększać świadomość na temat realiów życia mieszkańców krajówu ubogich oraz wzbogacać doświadczenia Polaków o azjatycką kulturę i smaki. 

Staram się dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców. Spotkania są przyjmowane bardzo ciepło, bez względu na wiek odbiorców. Mieszkając przez jakiś czas w Nepalu i ucząc dzieci języka niemieckiego, w jednym z “akademików” nepalskiej fundacji, zamieszkałego przez dzieci z różnych kast, mogłam  bezpośrednio uczestniczyć w ich życiu codziennym. Obserwowałam zwyczaje, doświadczyłam różnic, dzięki czemu moje fundacyjne prelekcje pełne są anegdot i informacji, których na próżno szukać w sieci. Przywiozłam ze sobą stroje nepalskie, posiadam filmy i zdjęcia ukazujące różnice chociażby pomiędzy tamtejszymi,a europejskimi ceremoniami pogrzebowymi czy ślubnymi. 

Spotkania wzbogaca malowanie dłoni henną, wspólne gotowanie i spożywanie potraw azjatyckich.

Serdecznie zapraszam!  

$
Dane osobiste

Całkowita kwota darowizny: $10